Fundacja Uniwersytetu w Białymstoku
Relacja Sebastiana Wichra z wizyty w Gdyni
Profesjonalizm i pasja, czyli o tym, jak Gdynia promuje się poprzez architekturę
Wydaje się, że Gdyni nie trzeba nikomu przedstawiać. Krótka, ale dynamiczna historia jej powstania i rozwoju, związana z budową na początku lat 20. XX w. portu morskiego, zapewniającego Polsce jedyny wówczas dostęp do morza, znana jest chyba każdemu z nas. Dziś Gdynia to blisko 250-tysięczne miasto, a więc zbliżone liczbą mieszkańców do Białegostoku, jednak zajmujące nieco większy obszar. Razem z Gdańskiem i Sopotem wchodzi w skład trójmiejskiej aglomeracji.
Do Gdyni udałem się na zaproszenie miejskiej spółki Agencji Rozwoju Gdyni, w ramach wizyty studyjnej, wspólnie z Katarzyną Niziołek, białostocką socjolożką, prezeską Fundacji Uniwersytetu w Białymstoku „Universitas Bialostociensis” oraz redaktorem Andrzejem Kłopotowskim z lokalnej Gazety Wyborczej. Z Białegostoku do Gdyni wyruszyliśmy bezpośrednim pociągiem wczesnym rankiem w piątek 25 lipca i po 8 godzinach dotarliśmy na miejsce. Dla porównania podróż samochodem jest krótsza i trwa około 6 godzin. Oprócz naszej trójki w Gdyni stawili się: Marcin Stachowiak z Poznania, z zawodu prawnik, pasjonat architektury modernizmu, twórca bloga „Modernistyczny Poznań” oraz Krzysztof Zięba, historyk sztuki z Warszawy, redaktor czasopisma „Architektura – Murator”. Naszym opiekunem na miejscu był Jarosław Kaczmarczyk, znany w Gdyni przewodnik turystyczny z Koła Przewodników przy Oddziale Morskim PTTK w Gdyni, który – podobnie, jak Marcin Stachowiak - był w ubiegłym roku naszym gościem w ramach projektu „Białostocka Architektura Modernizmu”.
Gdyński modernizm mamy okazję podziwiać już na początku naszego przyjazdu. Budynek Dworca Głównego PKP, zrealizowany według projektu Wacława Tomaszewskiego, stanowi doskonały przykład powojennego socmodernizmu. Dzięki przeprowadzonym w ostatnich latach pracom restauratorskim, gmach zwraca uwagę zachowanym wystrojem wnętrz w postaci mozaik i polichromii.
Po krótkim odpoczynku w hotelu i posiłku w jednej z licznych w centrum Gdyni restauracji, udajemy się z wizytą do Muzeum Miasta Gdyni, gdzie mamy okazję obejrzeć nową interaktywną instalację multimedialną „MM Modernizm”. Na miejscu wita nas dr Jacek Friedrich, historyk sztuki, od zeszłego roku nowy dyrektor tej instytucji, a do niedawna starszy wykładowca w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Gdańskiego. Generalnym założeniem wystawy jest prezentacja architektury gdyńskiego modernizmu z wykorzystaniem fotografii, filmu i muzyki. Na wystawę składają się wielkoformatowe monitory prezentujące archiwalne fotografie Gdyni, które „ożywają” dzięki obecności zwiedzających. Całość została wzbogacona o podkład muzyczny z lat 20. i 30. XX w., nawiązujący do barwnego czasu powstania miasta. Ten w sumie skromny charakter instalacji stanowi – wedle słów Dominiki Krajewskiej, koordynatorki i autorki scenariusza projektu - swoisty „chill out” w zabieganym, pełnym pośpiechu i informacji świecie. Wystawę okrasza barwną opowieścią o architekturze Gdyni i jej mieszkańcach Arkadiusz Brzęczek, publicysta, badacz historii i pasjonat Gdyni, twórca stowarzyszenia Gdynia 2026 (to rok, w którym ma się odbyć Pierwszy Światowy Zjazd Gdynian).
Sam gmach muzeum jest budynkiem nowym, wzniesionym w latach 2002-2007. W osobnym skrzydle mieści się również Muzeum Marynarki Wojennej. We wnętrzach obiektu dostępna jest przede wszystkim wystawa stała obrazująca najważniejsze wydarzenia w historii Gdyni, od czasów, gdy była niewielką wsią rybacką i letniskiem, poprzez dynamiczny rozwój w okresie międzywojennym, czasy II wojny światowej oraz okres powojenny, ze szczególnym uwzględnieniem czasów Solidarności. Ekspozycja stworzona została w znacznym stopniu w oparciu o oryginalne eksponaty, co w dobie wszechobecnych w muzealnictwie multimediów, zasługuje na pochwałę.
W muzeum można zaopatrzyć się w gdyńskie pamiątki, stanowiące doskonały przykład lokalnego designu, jak chociażby miniaturki poszczególnych zabytków, modele powojennych mebli, kubki, koszulki, czy wreszcie zakładki do książek wykonane ze szlachetnego forniru, niezwykle popularnego w meblarstwie Art Deco. Na miejscu dostępne są również fachowe, jak i popularyzatorskie wydawnictwa poświęcone architekturze modernizmu i historii Gdyni.
Kolejnym punktem naszego pobytu jest spacer w śródmieściu „Gdyńskim Szlakiem Modernizmu”. Historyczny układ miasta został wpisany do rejestru zabytków stosunkowo niedawno, bo 21 września 2007 r. Na zabytek urbanistyki składa się sieć ulic, układ parcelacyjny i zabudowa, charakterystyczna dla trzech głównych faz osadniczych Gdyni: wiejskiej – obejmującej zespół dawnego siedliska rybacko-wiejskiego, letniskowej oraz miejskiej z częścią reprezentacyjną otwartą na morze. Na terenie o powierzchni około 91 hektarów znajdują się 24 zespoły i budynki wpisane indywidualnie do rejestru zabytków.
Mimo swoistej „mody na modernizm”, jaka zapanowała w ostatnich latach, ochrona i promocja zabytków modernistycznych nie jest jednak zadaniem łatwym, mając u boku powszechnie znane ze swoich walorów krajobrazowych i zabytkowych ośrodki, jak Gdańsk i Sopot. Przeciętny odbiorca, a bywa, że i badacz architektury ma problem z dostrzeżeniem walorów kulturowych dziedzictwa epoki modernizmu. Dlatego też, z inicjatywy władz miasta i Miejskiego Konserwatora Zabytków od roku 2007 w Gdyni organizowane są międzynarodowe konferencje naukowe, poświęcone historii i zagadnieniom konserwatorskim architektury modernistycznej, które ściągają najwybitniejszych specjalistów z całego świata. Najbliższa, czwarta już konferencja, odbędzie się we wrześniu tego roku.
W trakcie naszego popołudniowego spaceru mamy okazję zwiedzić kilka przedwojennych kamienic zlokalizowanych wzdłuż ulic Świętojańskiej, Żwirki i Wigury, i Abrahama, m.in.: kamienicę Wiesława Tuchołki, Albina i Marianny Orłowskich, firmy Krenski, czy wreszcie należącą pierwotnie do Antoniego Ogończyka - Blocha i Leona Mazalona, której fotografie, autorstwa Rene Zuberta publikowane były w 1939 r. w jednym z numerów czasopisma National Geographic Magazine. Już wtedy prezentowano Gdynię jako jedno z najszybciej na świecie rosnących miast, z zachwycającą architekturą i możliwościami przeładunkowymi portu".
Większość z kamienic posiada zachowane wnętrza klatek schodowych. Na szczególną uwagę zasługuje kamienica adwokata Leona Stankiewicza przy ul. Świętojańskiej 53. Do dziś właścicielką pozostaje jego córka Joanna Stankiewicz-Kiełbińska. Dzięki wsparciu finansowemu z gdyńskiego magistratu, zabytek utrzymany jest w znakomitym stanie technicznym, a wszystkie prace prowadzone są zgodnie ze sztuką konserwatorską. Rarytasem jest oryginalna, nadal działająca winda z wnętrzem oklejonym fornirem. Właścicielka zadbała również o odpowiednią popularyzację obiektu. W przejeździe bramnym na ścianach zamontowane są duże, estetyczne gabloty mieszczące historię budynku, jego właścicieli i budowniczych, wzbogacone materiałem ilustracyjnym.
W innej kamienicy przy ul. Świętojańskiej właściciel mieszkania znajdującego się na ostatniej kondygnacji zaprasza nas do podziwiania panoramy miasta z dachu! Widok urozmaicają nam piski wszędobylskich mew i rybitw, których tu pełno, podobnie jak w Krakowie gołębi. Zaskakuje nas szeroka wiedza mieszkańców na temat historii i wartości modernistycznych zabytków oraz lokalny patriotyzm i poczucie dumy z zachowanego dziedzictwa Gdyni z czasów jej budowy.
Oznakowanie szlaku modernizmu jest zorganizowane w prosty i przejrzysty sposób w formie czerwonej naklejki z piktogramem szlaku, umieszczanej często na drzwiach wejściowych lub witrynie budynku wraz z mapą ukazującą jego lokalizację na szlaku i inne cenne obiekty w sąsiedztwie. Przed wyruszeniem na szlak warto zapoznać się z dedykowaną mu stroną internetową: www.modernizmgdyni.pl, z której oprócz efektownych fotografii i szczegółowych opisów każdego obiektu, można także „ściągnąć” darmowy folder ze szlakami gdyńskiego modernizmu.
W śródmieściu na każdym kroku widać nie tylko dbałość o najcenniejsze zabytki. W ostatnich latach oblicze zmieniły również nadszarpnięte zębem czasu późno modernistyczne gmachy Teatru Muzycznego im. Danuty Baduszkowej oraz hotelu Orbis, straszącego do niedawna swoją betonową surowością. Zauważalne są także liczne inwestycje o charakterze publicznym i komercyjnym.
W trakcie realizacji pozostaje Gdyńskie Centrum Filmowe, gdzie swoją siedzibę znajdzie Gdyńska Szkoła Filmowa, trzy sale kina studyjnego, klub filmowy, biuro Festiwalu Filmowego oraz siedziba Pomorskiej Fundacji Filmowej, a także restauracja, sklep multimedialny i biura. Gdyńskie Centrum Filmowe zostanie zintegrowane z Teatrem Muzycznym dzięki współpracy programowej i edukacyjnej, ale także poprzez podziemny parking na 220 aut, wybudowany w ramach inwestycji pod placem Grunwaldzkim. Zespół ten wchodzi w skład kompleksu budynków tzw. Forum Kultury, przedsięwzięcia pilotowanego przez spółkę miejską o tej samej nazwie. Powołano ją w celu budowy oraz późniejszej eksploatacji i zarządzania obiektami instytucji prowadzących działalność kulturalną, zlokalizowanych przy Parku Rady Europy.
Trwa także zabudowa pierwszego kwartału terenu w ramach zakrojonej na szeroką skalę inwestycji o charakterze mieszkalno-usługowym Gdynia Waterfront. Tuż obok kontrowersyjnego w swej architekturze i lokalizacji apartamentowca Sea Towers, powstaje obecnie luksusowy hotel Marriott i siedziba banku Nordea.
Wracamy jednak do zabytków. W bezpośrednim sąsiedztwie śródmieścia usytuowana jest Kamienna Góra. Wspinamy się na jej szczyt po stromych schodach, ale docelowo ma tu niebawem prowadzić kolejka linowa. Na szczycie góry uporządkowany zielony skwer, obecnie noszący imiona Marii i Lecha Kaczyńskich. Nieopodal, ustawiony słynny w krajobrazie Gdyni stalowy krzyż, w miejscu którego przed wojną planowana była budowa Bazyliki Morskiej, według planów znakomitego polskiego architekta Bohdana Pniewskiego, twórcy m.in. gmachu Sejmu w Warszawie. Na zabudowę Kamiennej Góry składają się przede wszystkim luksusowe wille, zrealizowane oczywiście w duchu międzywojennego modernizmu. Nie brak tu także pojedynczych przykładów wcześniejszej zabudowy pensjonatowej i powojennych siedzib ówczesnych notabli. Zaskakuje tylko dość liczna oferta sprzedaży bądź wynajmu poszczególnych budynków, m.in. słynnej willi hrabiny Łosiowej przy ul. Korzeniowskiego 7, zaprojektowana przez spółkę architektoniczną Zbigniew Kupiec – Tadeusz Kossak. Do niedawna budynek zajmował Sąd Marynarki Wojennej. Obok zabytkowych budynków zaczynają pojawiać się już nieco większe, ale nadal zapewniające kameralność inwestycje deweloperskie. Znacznym przeobrażeniom uległ przedwojenny hotel Różany Ogród. Szkoda tylko, że inwestor w tym wypadku nie pokusił się o rekonstrukcję jego przedwojennego kształtu.
Pierwszy dzień naszej wyprawy kończymy kolacją w jednej z licznych tawern, położonych w bezpośrednim sąsiedztwie morza. W tych dniach jest tu wyjątkowo tłoczno z racji trwających mistrzostw świata Red Bull Air Race 2014. Rywalizacja najlepszych pilotów według szacunków Miasta przyciągnęła na śródmiejską plażę i Bulwar Nadmorski ponad 700 tysięcy osób.
Noc spędzamy w zmodernizowanym niedawno hotelu Antares na Grabówku. Dzieje tego osiedla w dramatyczny sposób wiążą się z rodziną Bukowskich, z których wywodził się Stanisław Bukowski, znany w Białymstoku architekt i konserwator zabytków. W czasie okupacji niemieckiej na terenie Grabówka znajdował się obóz przejściowy polskich zakładników, wśród których przebywał brat architekta Marian Bukowski, wybitny inżynier hydrotechnik, budowniczy portu gdyńskiego, naczelnik Wydziału Technicznego Urzędu Morskiego w Gdyni, zamordowany przez Niemców w Piaśnicy. Jego szczątki znajdują się na cmentarzu wojskowym w Redłowie.
W drugim dniu pobytu bierzemy udział w plenerze fotograficznym po zaułkach i zakamarkach Gdyńskiego Szlaku Modernizmu. Naszym przewodnikiem, obok wspomnianego wcześniej Jarosława Kaczmarczyka, jest Przemysław Kozłowski, z wykształcenia ekonomista, obecnie fotoreporter, fotograf kolektywu Testigo Documentary, dziennikarz i podróżnik.
Wyruszamy spod budynku przy ul. 10 Lutego 24, stanowiącego jeden z symboli modernistycznej architektury Gdyni. Obiekt, obecnie stanowiący własność Miasta, zrealizowany została w latach 1935-1936 według projektu Romana Piotrowskiego, jako siedziba Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Po wojnie budynek był siedzibą Polskich Linii Oceanicznych. Obecnie mieści się tu punkt Miejskiej Informacji Turystycznej.
Następnym punktem na naszym sobotnim szlaku jest kamienica nazywana popularnie przez gdynian „Bankowcem”, zlokalizowana przy ul. 3 Maja 27-31. Budynek, zaprojektowany przez Stanisława Ziołowskiego dla Funduszu Emerytalnego Pracowników Banku Gospodarstwa Krajowego, stanowi największy kubaturowo obiekt mieszkalny międzywojennej Gdyni. Na uwagę zasługuje dobrze zachowane luksusowe wyposażenie budynku, w tym słynne „gorseciki”, niewielkie różnokolorowe płytki terakotowe, jak również system okuć okiennych klatki schodowej. Podobny zachował się w budynkach szkoły architektonicznej Bauhausu w Dessau, zaprojektowanych przez wybitnego niemieckiego modernistę Waltera Gropiusa. W parterze budynku działa nieprzerwanie - niemal od czasu jego powstania - Cafe Cyganeria, artystyczna kawiarnia utrzymana w stylu Art-Déco lat 30. XX w.
W roli gospodarza kamienicy występuje pani Maria Piradoff-Link, współtwórczyni i kustosz Mini Muzeum Modernizmu, działającego od lutego 2009 r. z siedzibą w pomieszczeniach piwnicy. Na ekspozycję składa się szereg przedmiotów z wyposażenia wnętrz kamienicy oraz liczne fotografie, zamieszczone w kronice budynku, sporządzonej przez inną jego mieszkankę panią Monikę Kaczmarek. Dla zwiedzających udostępniany jest również podziemny garaż, magiel ręczny, a także schron z nadal sprawnie działającym system napowietrzania. Warto podkreślić, że muzeum jest projektem oddolnym i prowadzonym całkowicie społecznie.
Wyjątkową gratką spaceru jest rzadka możliwość obejrzenia wnętrz dawnego Banku Polskiego, usytuowanego na rogu ulic 10 Lutego i 3 Maja. Pozostają one jednym z niewielu zachowanych na terenie Polski przykładów reprezentujących nurt polskiej sztuki dekoracyjnej. Budynek, powstały w końcu lat 20. XX w. według projektu Stanisława Filasiewicza, wyróżnia się także swoją architekturą, prezentując nurt klasycyzującego modernizmu. Choć nowemu właścicielowi nie brakuje pomysłów na jego zagospodarowanie, gmach od kilku lat pozostaje pusty, co niestety wpływa negatywnie na jego stan zachowania.
Ostatni budynek na szlaku gdyńskiego modernizmu to Hala Targowa, stanowiąca wybitny w skali europejskiej przykład konstruktywizmu. Obiekt, składający się z trzech części: łukowej hali głównej, hali płaskiej oraz rybnej, wybudowany został w 1937 r. Autorami projektu byli Jerzy Müller i Stefan Reychman. Budynek nadal pełni swoją pierwotną funkcję, pozostając doskonałą alternatywną dla współczesnych galerii handlowych i hipermarketów. Zakupy uprzyjemnia grana na żywo co sobotę muzyka jazzowa, obecna w Gdyni niemalże na każdym kroku. Oprócz funkcji handlowej administracja hali organizuje też wystawy, spotkania i warsztaty architektoniczne dla dzieci i młodzieży.
Z dachu położonego w sąsiedztwie hali powojennego punktowca mamy okazję oglądać panoramę północnej części Gdyni. Z tego miejsca doskonale prezentuje się zabudowa portowa z zabytkowymi budynkami chłodni, elewatora zbożowego czy magazynów, których konstrukcja oparta jest na identycznym schemacie, jak zabudowa magazynów wojskowych przy ul. Węglowej w Białymstoku. W dawnym budynku Dworca Morskiego zostanie niebawem oddana do użytku kolejna samorządowa instytucja kultury - Muzeum Emigracji. Warto zaznaczyć, że większość budynków portowych już od paru lat podlega ochronie konserwatorskiej.
Z okolic portu wracamy w kierunku ulicy Świętojańskiej, po drodze mijając socmodernistyczny zespół budynków Straży Pożarnej z lat 50. XX w. przy ul. Wójta Radtkego oraz kilka współczesnych budynków wielorodzinnych z elewacjami szczytowymi ozdobionymi muralami. Naszą uwagę zwraca także znakomicie odrestaurowana w ostatnich latach narożna kamienica Hundsdorffów przy ul. Starowiejskiej 7, w parterze której funkcjonuje atelier fotograficzne „Foto Elite”, gdzie można wykonać zdjęcie retro w historycznych kostiumach.
Architektura śródmiejskiej zabudowy Gdyni to oczywiście nie tylko zabytki. Do idei gdyńskiego modernizmu, zwłaszcza jego "morskiej" odmiany, nawiązuje dziś wielu lokalnych architektów. Przykładem może być wyżej opisane Muzeum Miasta Gdyni, dom handlowy Batory, biurowce Baltic Business Centre, Alfa Plaza, czy ostatnio zrealizowany apartamentowiec Transatlantyk. W celu promocji nowych inwestycji, Miasto utworzyło centrum informacji pod nazwą Gdynia Infobox – Obserwatorium zmian, stanowiące część wyżej opisanego przedsięwzięcia pn. Forum Kultury. Jak czytamy na stronie spółki: „inne rejony Gdyni także będą świadkiem wielkich przedsięwzięć, takich jak adaptacja lotniska Gdynia-Kosakowo do potrzeb ruchu cywilnego czy budowa Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Ze względu na liczbę przedsięwzięć o charakterze strategicznym dla rozwoju miasta, gdyński InfoBox nie jest zlokalizowany w sąsiedztwie jednej, wybranej inwestycji, ale w centralnym punkcie miasta, u zbiegu ul. Świętojańskiej i 10 Lutego, zagospodarowując teren nie wykorzystujący obecnie w pełni swojego potencjału.”
Sama siedziba Infoboxu, to zespół kameralnych obiektów wzniesionych w konstrukcji przeszklonego szkieletu stalowego, w których mieszczą się sale konferencyjne i wystawowe, restauracja, bar oraz platforma widokowa otwarta w kierunku Skweru Kościuszki i morza. We wnętrzach prezentowane są przede wszystkim projekty, wizualizacje i makiety planowanych inwestycji. Ponadto, prowadzone są cykliczne imprezy, jak: „Wakacje z architekturą” dla osób chcących zwiedzić i poznać historyczne śródmieście Gdyni, Letnie Kino InfoBoxu, Gdynia na Słodko, czy cieszące się dużym powodzeniem Niedzielne Śniadania na Trawie, urządzane na pobliskim skwerze Stefana Żeromskiego.
Na zakończenie spaceru udajemy się do kultowej kawiarni – cukierni „Delicje”, mieszczącej się przy ul. 10 Lutego 27, gdzie zachowało się wyposażenie z epoki PRL. Wśród gdynian i turystów lokal nadal cieszy się dużą popularnością, a jego najemcy - na szczęście - nie silą się na modernizację wnętrza.
Dwa niepełne dni pobytu w Gdyni to zbyt krótko, by móc zapoznać się ze wszystkimi atrakcjami, które proponuje to miasto. Niemniej jednak, udało nam się dostrzec, że popularyzacja architektonicznego dziedzictwa to doskonały pomysł na promocję miasta. Z pewnością nie bez znaczenia pozostaje fakt, że zarówno Marek Stępa – wiceprezydent Gdyni odpowiedzialny za rozwój przestrzenny, inwestycje miejskie i komunikację, jak i Robert Hirsch – Miejski Konserwator Zabytków są doktorami architektury. Konserwator pozostaje także pracownikiem Katedry Historii, Teorii Architektury i Konserwacji Zabytków Politechniki Gdańskiej. Władze miasta nie kryją faktu, że zależy im, aby gdyński modernizm otrzymał status Pomnika Historii. Byłby to precedens, jeżeli chodzi o dziedzictwo okresu międzywojennego. Staraniom tym z pewnością sprzyja połączenie profesjonalizmu decydentów, badaczy oraz pasji lokalnej społeczności.
Dane adresowe:
Fundacja UwB
ul. M. Skłodowskiej-Curie 14
15-097 Białystok
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.